13 stycznia pojechaliśmy do Specjalistycznego Centrum Medycznego w Polanicy Zdrój, gdzie następnego dnia, na oddziale chirurgii plastycznej Franek miał operowaną powiekę.
Synuś był dzielny, dobrze zaaklimatyzował się w warunkach szpitalnych. Co może być szokujące w dzisiejszych czasach - to że miałam spory problem z pozostaniem przy dziecku na oddziale! Swoje prawo wywalczyłam... Napiszę o tym osobnego posta bo pewnie komuś się przyda :)
Operacja polegała na skorygowaniu niewielkiego rozszczepu lewej powieki- przywróceniu linii powieki, oraz dodatkowo usunięciu guzka z powierzchni powieki. Ten guzek okazał się kłopotliwy, sięgający dosyć głęboko w oczodole, przez co zabieg się przeciągnął. Czekaliśmy na dziecko prawie pięć godzin...Potem były nasze łzy - widok malucha po narkozie i po operacji, niemożność nakarmienia go przez jakiś czas.. Ale po kilku godzinach Franuś się do nas uśmiechał :)
Do domu wypisano nas trzeciego dnia. Wcześniej niż deklarowano. Podejrzewam przyczynę tej decyzji - matka koczująca na oddziale wbrew ich zasadom, była kłopotem. Nie narzekam na to :)
Synuś był dzielny, dobrze zaaklimatyzował się w warunkach szpitalnych. Co może być szokujące w dzisiejszych czasach - to że miałam spory problem z pozostaniem przy dziecku na oddziale! Swoje prawo wywalczyłam... Napiszę o tym osobnego posta bo pewnie komuś się przyda :)
Operacja polegała na skorygowaniu niewielkiego rozszczepu lewej powieki- przywróceniu linii powieki, oraz dodatkowo usunięciu guzka z powierzchni powieki. Ten guzek okazał się kłopotliwy, sięgający dosyć głęboko w oczodole, przez co zabieg się przeciągnął. Czekaliśmy na dziecko prawie pięć godzin...Potem były nasze łzy - widok malucha po narkozie i po operacji, niemożność nakarmienia go przez jakiś czas.. Ale po kilku godzinach Franuś się do nas uśmiechał :)
Do domu wypisano nas trzeciego dnia. Wcześniej niż deklarowano. Podejrzewam przyczynę tej decyzji - matka koczująca na oddziale wbrew ich zasadom, była kłopotem. Nie narzekam na to :)
Franuś po trzygodzinnej podróży popiskiwał ze szczęścia kiedy znalazł się w domu :)
Nie potrafię odpowiedzieć czy operacja się udała. Strasznie mnie to martwi.. Oczko nie wygląda jeszcze najlepiej. Jest lekko przymknięte, a w miejscu usuniętego guzka jest spora opuchlizna. Trzymamy kciuki żeby ładnie wszystko się zagoiło i zeszło.
ja bylam z moim malcem juz 2 razy w szpitalu i w tym roku czeka nas 3 raz;( ale nigdy nie mieli problemow z tym ze zostalam na oddziale albo inaczej- ja tego nie zauwazalam bo nie bylam w stanie zostawic mojego małego;)
OdpowiedzUsuńdobrze ze sie operacja udała, teraz czekać trzeba i bedzie coraz lepiej;)
Oj.. to trzymam kciuki i za Was. Tutaj to nie była kwestia zauważenia - wewnętrzny regulamin oddziału wprost zabraniał rodzicom pobytu poza godzinami odwiedzin :/ O ten pobyt musiałam powalczyć
UsuńNie wiem jak można zostawić tak małe dziecko samo na oddziale w szpitalu? To powinno być naturalne, że mama zostaje z dzieckiem. Jestem z Wami myślami i życzę Franiowi jak najlepiej, opuchlizna na pewno niebawem zniknie. Moja córeczka Blanka urodziła się 21.06.2014, tylko dzień po Franku :) Trzymam za Was kciuki!!!
OdpowiedzUsuńI zapomniałam dodać: Franio to piękny chłopiec, ma CUDOWNY uśmiech! Gratuluję synka :)
OdpowiedzUsuń